5 rzeczy, których o pieniądzach nie powie Ci szef i rekruter

Pieniądze. Wszyscy wiedzą, że napędzają firmę i są jednym z podstawowych powodów, dla których pracujemy, ale nikt o nich nie słyszy. Macie czasem takie wrażenie? Są sprawy dotyczące finansów, o których w firmach mówi się niechętnie. Przedstawiamy niektóre z nich.

1. Podwyżki

Rozmowa z pracownikiem o pieniądzach to zwykle trudny temat dla przełożonych.

– Choćby dlatego, że może zakończyć się prośbą o podwyżkę, a takich słów menedżerowie czasem boją się usłyszeć – mówi Marzena Potepa, coach z firmy Architekci Kariera.

Nie oznacza to jednak, że nie mamy ich wypowiadać. Wręcz odwrotnie. Rozmowy muszą jednak bazować na mocnych argumentach i twardych dowodach, że zasłużyliśmy na wyższe zarobki, że dzięki naszym kompetencjom firma odnosi sukcesy i rozwija się.

– Jak mierzysz, tak dostajesz – wielu szefów nigdy nie powie swoim pracownikom, że mogliby zarabiać więcej. Przyjmują bowiem założenie, że pracownik jest kowalem swojego losu i skoro nie domaga się podwyżki, to znaczy, że jej zwyczajnie nie potrzebuje. Dlatego tak ważne jest trzymanie ręki na pulsie i przyzwyczajanie swojego przełożonego do rozmów o wyższych zarobkach – radzi Zyta Machnicka, trener i konsultant ds. marki pracodawcy, autorka bloga CandidateExperience.pl.

Tymczasem, jak pokazuje Raport Pracuj.pl „Podwyżka bez tabu” na podstawie badań TNS Polska z 2014 roku, co czwarty Polak nie inicjuje rozmowy o podwyżce z powodu braku wiedzy na temat możliwych zarobków na analogicznym stanowisku, a także generalnego przekonania, że „i tak podwyżki się nie dostanie” (37% badanych).

2. Zarobki współpracowników

– Przełożony nie powie nam, ile zarabiają nasi koledzy, gdyż w większości firm obowiązuje klauzula poufności wynagrodzenia – mówi Urszula Zając-Pałdyna.

Nie mamy więc punktu odniesienia. Jeśli jednak się on pojawi – bo np. przypadkowo, podczas firmowej imprezy dowiemy się o zarobkach innego pracownika – nie powinniśmy tego wykorzystywać w rozmowach o podwyżkę. Bardzo źle widziane jest porównywanie i wypominanie przełożonemu, że kolega zarabia tyle i tyle, a robi od nas mniej, jest słabszy, mniej kompetentny itd. Jeśli więc chcemy sięgnąć po konkretne liczby, zdecydowanie lepiej bazować na statystycznych danych o zarobkach całej branży, pochodzących z porównywarek zarobków takich jak serwis zarobki.pracuj.pl.

3. Widełki

– W Polsce większość pracodawców nie uwzględnia w swoich ofertach widełek płacowych. W Anglii czy Stanach Zjednoczonych podawanie w ogłoszeniach przedziału zarobków na danym stanowisku jest z kolei standardem – mówi Urszula Zając-Pałdyna, HR Business Partner w Grupie Pracuj.

Jeśli pracodawca nie upublicznia takich danych, pozostaje nam sięgnąć po inne źródła wiedzy, jak raporty płacowe (np. serwis zarobki.pracuj.pl) czy ewentualnie zebrać informacje od znajomych z branży.

4. Przyznawanie premii

– Wśród menedżerów decyzyjnych powtarza się też opór przed wyjaśnieniem zasad uznaniowości, np. przy ustalaniu bonusu czy wysokości premii. Tam, gdzie firma dopuszcza taki rodzaj premii, menedżerowie często nie wiedzą, jak go określić, od czego wyjść, od czego tę wysokość uzależnić, i wreszcie, jak to klarownie przedstawić pracownikom. A to może rodzić konflikty i wpływać na atmosferę – mówi Marzena Potepa.

Podczas rozmów o pracę warto zapytać o zasady przyznawania premii i systemy prowizyjne. Rekruter powinien udzielić nam informacji na ten temat. Wiele jednak zależy od firmy. Jak tłumaczy Marzena Potepa, procedury przyznawania premii, bonusów i prowizji są klarownie opisane zwykle w tych firmach, w których kwestie zarobków są uporządkowane, a siatki płac dopracowane. – Inaczej to może wyglądać tam, gdzie ta sfera nie jest aż tak uporządkowana i gdzie większe znaczenia ma spontaniczność, uznaniowość albo systemy prowizji dopiero się kształtują – wyjaśnia ekspertka Architektów Kariery.

5. Kondycja finansowa firmy

Nie łudźmy się też, że podczas rozmowy o pracę rekruter przyzna nam się do kiepskiej kondycji finansowej firmy, długach czy wizji likwidacji. Pozostaje nam indywidualna analiza. Nie chodzi o to, żeby wcielać się w szpiega, ale dużo zyskamy, sprawdzając, jakie możliwości rozwoju oferuje firma, czy ma mocną pozycję na rynku, czy jest rozpoznawalną marką, czy i jak rozwija swoje produkty bądź usługi. Warto skorzystać z „poczty pantoflowej” i poznać opinie zatrudnionych pracowników, dowiedzieć się, czy w firmie jest duża rotacja, jakie panują nastroje itd.

– Często zauważam wśród menedżerów duży opór przed nakreśleniem sytuacji finansowej firmy. Jeśli ta przechodzi kłopoty – raczej się o tym głośno nie mówi. Lepiej, żeby nie wiedzieli o tym klienci, konkurencja, dostawcy. Po drugie, panuje przekonanie, że może zanim pojawią się duże kłopoty, to może uda się problem zażegnać. Ponadto, mówienie o tym byłoby dowodem na ich własną nieudolność, a nikt nie chce tracić twarzy i wiarygodności przed własnym zespołem – mówi Marzena Potepa.

Dowiedz się więcej o zarobkach w swojej branży. Skorzystaj z porównywarki na zarobki.pracuj.pl.