Czy w pracy chodzi tylko o kasę?

„Robię to, co lubię i jeszcze mi za to płacą” – chyba każdy chciałby móc tak o sobie powiedzieć. Praca, która jest pasją przeliczaną na banknoty – ideał! Bo co nam z zajęcia, które choć intratne, męczy nas i nudzi? Co nam z podwyżki, skoro widok szefa przyprawia o ból głowy? Nie chodzimy przecież do pracy tylko dla pieniędzy. Ale, co ciekawe, często właśnie z powodu zarobków odchodzimy z firmy.

Praca powinna być interesująca, stwarzać szansę osiągania wyznaczonych celów, dawać możliwość uczenia się i zdobywania nowych kwalifikacji – uważają przedstawiciele pokolenia Y, a więc osób urodzonych w latach 80. i na początku 90. Takie wnioski płyną z badania firmy doradczej Deloitte „Pierwsze kroki na rynku pracy”. Dla 61 proc. badanych ważne są także dobre zarobki.

Co nas motywuje do pracy?

Nie tylko comiesięczne przelewy na koncie. Atmosfera, relacje w zespole, ciekawe obowiązki, ambitne projekty, stały rozwój, zagraniczne delegacje i międzynarodowe środowisko albo zdalne wykonywanie zadań i możliwość godzenia życia zawodowego z prywatnym. Każdy ma swoje „motywatory” dostosowane do indywidualnych potrzeb i oczekiwań. Gdy słyszymy słowo „praca”, to nie myślimy wyłącznie w kategoriach cyferek i szacowania poświęconych godzin, zarobionych pieniędzy. A jednak, gdy w kość dają nam bezpłatne nadgodziny, a pensja wydaje się nam za mała (zwłaszcza, gdy porównujemy się z innymi) – to okazuje się, że satysfakcja z pracy zaczyna pękać niczym bańka mydlana.

Jak pokazuje badanie Pracuj.pl „Specjaliści na rynku pracy” (2013) idealny pracodawca zapewnia przede wszystkim atrakcyjne warunki finansowe, a dopiero później stabilność zatrudnienia, dobrą atmosferę czy możliwości rozwoju.

„Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”, czyli czego nam brakuje

Tomek po czterech latach postanowił zmienić pracodawcę. Był już zmęczony nerwową atmosferą i dojazdami do firmy, która mieściła się na obrzeżach miasta. W konkurencji zaproponowano mu nieco niższą pensję. Zgodził się.

– Zależało mi na większym spokoju i tu go znalazłem. Nie ukrywam jednak, że gdyby różnica w zarobkach była spora, to nie przyjąłbym tej propozycji. Człowiek przyzwyczaja się do pewnego standardu…– opowiada 35-latek.

Inaczej wyglądała sytuacja Marty. Dostała ofertę pracy za lepsze pieniądze niż miała u obecnego pracodawcy.

– W poprzedniej firmie nigdy nie byłam szczególnie zadowolona z zarobków, ale praca była moją pasją, bardzo ją lubiłam. Dodatkowo panował świetny klimat, miałam paczkę przyjaciół, dobrego szefa. Czas pracy był elastyczny – wymienia zalety dawnego miejsca zatrudnienia. – Teraz jednak, kiedy zarabiam więcej, nie wyobrażam sobie powrotu do wcześniejszego pracodawcy. Mimo wszystko czuję się teraz bardziej doceniana, a lepsze zarobki dają mi większe poczucie stabilności i bezpieczeństwa.

Mariusz, zajmował się finansami i dobrze na tym zarabiał. Jego znajomi nie mogli zrozumieć, dlaczego rzucił pracę i poszedł do firmy, w której najpierw musiał być praktykantem, następnie stażystą, a później dostał wynagrodzenie o wiele niższe od poprzedniego.

– Męczyła mnie tamta praca. To nie był mój świat. Drażniły mnie różne zasady – argumentuje. Nowe zajęcie dawało mu mnóstwo satysfakcji. Po dwóch latach zaczął go jednak irytować brak premii i podwyżek. Chciał kupić mieszkanie, ale nie stać go było nawet na wzięcie kredytu. Zaczął się rozglądać za nową pracą.

Z pewnością jego przypadek nie jest odosobniony. Jeśli nasze finansowe potrzeby i aspiracje nie są zaspakajane, to w pewnym momencie ze zdwojoną siłą dadzą o sobie znać. Oceniając miejsce pracy warto więc uwzględnić wszystkie aspekty. Okazuje się, że ten finansowy wciąż pozostawia wiele do życzenia. Jak wynika z raportu CBOS „Zadowolenie z pracy i jej oceny” (2013 r.), większość pracujących Polaków jest ogólnie zadowolona ze swojej pracy (78 procent), ale tylko niespełna połowa aktywnych zawodowo twierdzi, że ich praca przynosi dobre zarobki.

A dla Was co najbardziej się liczy w pracy?

Chcesz wiedzieć, ile powinieneś zarabiać? Zajrzyj na zarobki.pracuj.pl i porównaj swoją pensję!