Ile chciałby pan zarabiać?

Jeśli już bierzesz oddech, by za chwilę wykrzyczeć „milion” – przystopuj. To standardowe pytanie, które pada na rozmowie kwalifikacyjnej. Pytanie trudne, bo jeśli odpowiedź będzie oderwana od realiów, pracy raczej nie dostaniemy. Jak rozmawiać o pieniądzach, żeby potem rzeczywiście je mieć, a nie tylko o nich marzyć?

Z zaprezentowaniem siebie podczas pierwszej rozmowy jest tak, jak… ze sprzedażą samochodu. Dobry diler najpierw pokazuje auto, mówi o jego osiągach, możliwościach i dopiero kiedy zobaczy u kupującego błysk w oku znaczący „tak, chcę go mieć”, mówi, ile to cudo kosztuje. Z podobnych przyczyn o pieniądzach nie powinno się rozmawiać na początku. Najpierw pokażmy, jakimi umiejętnościami dysponujemy i jaki z nas będzie miał pożytek pracodawca, a dopiero – zapytani (nigdy pierwsi) – odnieśmy się do kwestii płacowych.

„Znaj proporcję, mocium panie”

Do rozmowy o pieniądzach musimy się przygotować. Musimy sprawdzić, ile zarabia się w branży w mieście, w którym aplikujemy o pracę (my polecamy serwis zarobki.pracuj.pl), a jeśli to możliwe – jakie są pensje w firmie, w której staramy się o stanowisko. Dzięki temu mamy świadomość, że my nie podejmiemy się pracy za dużą niższą stawkę niż ogólnie przyjęta, ale też że nasze oczekiwania są do spełnienia.

– Rynek się profesjonalizuje i firmy starają się nie dopuszczać do dużych dysproporcji płacowych wśród pracowników, którzy wykonują dokładnie te same zadania i mają te same warunki pracy.Każda firma ma siatkę płac. Jeśli na dane stanowisko przewidziane jest 3,5 tys. zł, to nikt nie dostanie 5 tys. tylko dlatego, że tak powiedział – mówi Wojciech Herra, konsultant, trener i doradca personalny. Oczywiście są jakieś „widełki płacowe” i można być na dolnej albo górnej ich granicy.

Robert Mayer w książce „Jak wygrać każde negocjacje” pisze:  Jeśli złożysz grzeczną i zbyt nieśmiałą propozycję – coś w stylu: „Myślę, że X miesięcznie to uczciwa oferta” – wtedy sygnalizujesz drugiej stronie, że może zrobić z tobą, co zechce. Podając zbyt niską kwotę, możemy wyjść na desperatów. Jeśli podamy zbyt wysoką, a potem się z niej wycofamy, udowodnimy, że blefowaliśmy i stracimy twarz.

– Niektórzy pracownicy celowo zawyżają płacę na rozmowie kwalifikacyjnej. To psychologiczny mechanizm chronienia swojego ego. Łatwiej jest później powiedzieć kolegom, że było się na czerech rozmowach kwalifikacyjnych, ale się pracy nie dostało, bo firma nie mogła zapłacić tyle, ile chcieliśmy. To zupełnie inaczej brzmi niż „mieściłem się w budżecie, ale byli lepsi ode mnie” – stwierdza Herra. Tylko że na taką strategię nie każdy może sobie pozwolić, bo nie każdy jest albo tak cenionym specjalistą, albo ma pracę i na nowej mu nie zależy.

Pierwsza oferta nie musi być ostateczna

“Wierzę, że wasza firma ustaliła stosowny podział wynagrodzeń dla ludzi z moimi kwalifikacjami i doświadczeniem zawodowym”. I zamilknij – radzi powiedzieć Robert Mayers. Jeśli cisza będzie się przedłużać, kandydat może zapytać, w jakim przedziale może się poruszać.

W przypadku niezadowalającej nas kwoty, autor radzi wyrazić rozczarowanie i wskazać, że dla osoby z takimi kwalifikacjami jak nasze adekwatne wydaje się wynagrodzenie na poziomie Y. Możemy też zaproponować pakiet płacowy zależny od rezultatów pracy. Pamiętajmy też, że obok głównego wynagrodzenia istnieją premie lub dodatkowe benefity, które możemy uzyskać, jeśli będziemy osiągać wyznaczone cele.

Podczas rozmowy należy unikać stwierdzeń zamykających spotkanie, typu „to oferta nie do przyjęcia”. Rozmawiając „miękko” można więcej osiągnąć – choć nie zawsze od razu.

– Ta pierwsza oferta płacowa jest jednak na zasadzie „take it or leave it”. Dlatego ja wierzę w negocjacje, które odbywają się już po okresie próbnym – twierdzi Wojciech Herra. – Można to nawet zaznaczyć podczas rozmowy: godzę się na takie ustalenia, ale chciałbym powrócić do tematu wynagrodzenia podczas podpisywania następnej umowy – dodaje. Wówczas pozwolimy się już firmie poznać i będziemy mieć konkretne argumenty, by wystąpić o podwyżkę.

 Chcesz wiedzieć, ile zarabiają inni w Twojej branży? Weź udział w badaniu zarobków w Polsce i porównaj swoje wynagrodzenie z pensjami innych specjalistów.