Mama, siostra, mąż? Z kim rozmawiamy o pensji?

Chwali się, że świetnie mu się powodzi – bufon. Nie chce opowiadać o swojej sytuacji materialnej – tajemniczy dziwak. Bez względu na to, czy rozmawiamy z innymi o wynagrodzeniu czy nie, wywołują ono zawsze wiele emocji. Kiedy, jak i z kim warto konwersować o tym, ile zarabiamy?

Ci, którzy nie mówią o tym, jak im się wiedzie mogą uchodzić za podejrzanie zachowawczych i skrytych, a to z kolei może wywoływać poczucie rozgoryczenia u rozmówcy. Ci, którzy mówią otwarcie, głośno cieszą się z podwyżki i kolejnych benefitów – potrafią zniechęcić do siebie otoczenie.

– Nie możemy rozmawiać o swoim wynagrodzeniu ze współpracownikami. Nie wiem, kiedy ktoś z zespołu dostaje podwyżkę i jakiej wysokości. Firmowy regulamin zabrania ujawniania takich informacji – mówi Marta, pracująca w międzynarodowej korporacji. O swoich finansowych oczekiwaniach i zarobkowych aspiracjach opowiada tylko mężowi. W nim ma wsparcie. Jemu i najbliższej rodzinie chętnie się chwali z otrzymanej podwyżki i wspólnie cieszą się z sukcesu. A gdy czuje się w pracy niedoceniana i zaczyna swoje zarobki porównywać z wynagrodzeniem w innych branżach – też ramieniem służy jej mąż i słucha jej finansowych frustracji. Wszystko zostaje w domu.

Impreza bez słowa „kasa”?

Utyskiwania na zarobki, porównywanie sytuacji zawodowych, skarżenie się na brak podwyżek – to wszystko czasem staje się wdzięcznym tematem rozmów ze znajomymi i przyjaciółmi. Dr Paweł Fortuna, psycholog i trener biznesu, radzi jednak ostrożność w rozmowach o zarobkach podczas spotkań towarzyskich. Mogą one wywołać w nas, mimochodem, negatywne emocje, a nawet popsuć atmosferę spotkania. – Tych, którzy ukrywają przed nami informacje o swoich pensjach, możemy odbierać wówczas jako nieufnych wobec nas, a tych, którzy otwarcie opowiadają o tym, jak im się powodzi możemy z kolei traktować jako zarozumiałych bufonów – tłumaczy psycholog. – Polacy często nie potrafią rozmawiać o pieniądzach. Mamy z tym problem, pewnie dlatego, że zawsze jako społeczeństwo mieliśmy ich mało. Jest więc w nas pewien lęk.

Twórcze rozmowy z kolegami „po fachu”

Rozmowy ze znajomymi o zarobkach często są pozbawione sensu. Są, zwyczajnie, mało konstruktywne. Sprowadzają się do porównań, a one potrafią być bezzasadne w przypadku zupełnie odmiennych branż i różnych stanowisk. Jak podkreśla dr Paweł Fortuna, porównywanie się ze znajomymi, którzy pracują w innych branżach, może rodzić zazdrość i frustrację, a nie daje nam ważnej dla nas wiedzy, nie jest źródłem informacji, które mogłyby coś wnieść do naszej sytuacji.

 Samo porównanie zarobków to za mało, żeby ocenić, które miejsce pracy lub branża jest bardziej atrakcyjna. Liczą się też inne czynniki – przekonuje psycholog. Ważny jest choćby zakres obowiązków, stopień dyspozycyjności pracowników, konieczność pracy pod presją, częstotliwość wyjazdów służbowych, atmosfera pracy, poczucie satysfakcji itd.

A kiedy warto rozmawiać ze znajomymi o zarabianych pieniądzach? – Kiedy pracują w tej samej branży, co my – twierdzi dr Paweł Fortuna. – Takie rozmowy mogą być wówczas bardzo motywujące, bo wówczas dowiadujemy się, co jest możliwe, jakie są realia, jakie szanse na zmianę.

Uważacie, że warto rozmawiać o swoich zarobkach z innymi?

Chcesz wiedzieć, ile zarabiają inni w Twojej branży? Weź udział w badaniu zarobków w Polsce i porównaj swoje wynagrodzenie z pensjami innych specjalistów.