Proszę jeszcze określić swoje oczekiwania finansowe – ta prośba rekrutera wbrew pozorom wprawia w konsternację niejednego kandydata. Co odpowiedzieć? Chciałbyś przecież zarabiać więcej niż teraz. Dużo więcej! Masz jednak świadomość, że nie możesz zażądać kwoty, która dla Twojego potencjalnego pracodawcy będzie zupełnie nierealna. Co zrobić, aby nie powiedzieć ani zbyt dużo, ani zbyt mało? Jak rozegrać tę sytuację, żeby wilk był syty i owca cała?
Przygotuj się!
– Kluczem do określenia swoich oczekiwań finansowych jest rzetelne przygotowania się do negocjacji i odpowiedzenie sobie na pytanie, co dla nas, jako dla pracownika jest najważniejsze – mówi Ewa Kastory, senior partner House of Skills, twórca i kierownik merytoryczny Szkoły Negocjacji. – Wbrew pozorom jest to bardzo trudne zadanie. Im bliżej negocjacji, każdy z nas rozpoczyna bowiem negocjować sam ze sobą. Zastanawia się, czy jego oczekiwania nie są zbyt wygórowane. To spore wyzwanie, by właśnie w tej sytuacji zachować zimną krew i być pewnym swojej rynkowej wartości – przekonuje ekspert.
3 rzeczy, które musisz sprawdzić
Aby wyznaczyć swoje realne oczekiwania finansowe, warto określić:
- Minimalne oczekiwane wynagrodzenie – to nic innego jak pieniądze, które są potrzebne by pokryć podstawowe potrzeby i zobowiązania m.in. czynsz za mieszkanie, kredyty, opłaty i rachunki oraz jedzenie.
- Maksymalne oczekiwane wynagrodzenie – czyli to, ile musiałbyś zarabiać, by żyć na takim poziomie, o jakim marzysz – chodzić do kina i restauracji, kupować sobie oraz swoim bliskim prezenty, a kilka razy w roku wybrać się na egzotyczne wakacje lub po prostu uzbierać na zakup i remont domu czy mieszkania.
- Wynagrodzenie rynkowe – czyli to, ile zarabiają inni na podobnych stanowiskach w tej branży. Sprawdzisz to, wypełniając ankietę na zarobki.pracuj.pl
Znając te trzy kwoty, zobaczysz, jak mają się Twoje oczekiwania do rynkowych realiów. I dużo łatwiej będzie Ci znaleźć złoty środek, czyli finalne oczekiwania finansowe.
Forma zatrudnienia i kwota „na rękę”
To czy kandydat pracuje na umowę o pracę, umowę zlecenie, umowę o dzieło czy jest samozatrudniony przekłada się na wysokość otrzymywanych świadczeń. Podejmując decyzję co do formy zatrudnienia, należy brać pod uwagę zarówno wysokość wynagrodzenia, jaką kandydat otrzymuje dzięki nim „na rękę”, ale również potencjalne korzyści np. ubezpieczenie zdrowotne czy świadczenia emerytalne. Trzeba także koniecznie zwrócić uwagę na premie – ich częstotliwość i zasady przyznawania.
Pamiętaj też, żeby swobodnie operować kwotami brutto i netto – w tym celu skorzystaj z kalkulatora, który w łatwy sposób przeliczy, ile – w zależności od umowy – dostaniesz na rękę.
Pieniądze to nie wszystko
Jak wynika z danych portalu zarobki.pracuj.pl, wielu pracodawców oferuje swoim pracownikom różnego typu bonusy mające charakter stały. Zdecydowanie najczęściej wskazywanym benefitem jest prywatna opieka medyczna. Popularne jest również ubezpieczenie na życie, świadczenia socjalne czy dofinansowanie zajęć sportowych.
Do benefitów zaliczyć można również m.in. telefon służbowy czy samochód służbowy do celów prywatnych oraz dodatkowe programy emerytalne.
– Określając swoje oczekiwania warto o nich pamiętać i już na początku zaznaczyć co jest dla nas kluczowe, a co będzie tylko kolejną wartością dodaną – zwraca uwagę Ewa Kastory.
Co można negocjować z pracodawcą?
Wiele rzeczy! Nie tylko wynagrodzenie czy premie, ale również:
- Czas pracy oraz jego elastyczność np. możliwość pracy zdalnej
- Dodatkowe ubezpieczenia medyczne, zdrowotne dla pracownika, ale też dla jego rodziny
- Samochód służbowy oraz zasady jego wykorzystywania do celów prywatnych
- Dofinansowanie do szkoleń, studiów
- Formę umowy oraz długość jej obowiązywania
- Dni wolne – niektóre firmy przyznają dodatkowe dni dla pracujących rodziców
Do negocjacji warto przystąpić szczególnie wtedy, kiedy nie uda nam się podnieść oczekiwanego wynagrodzenia. Policzmy też, ile zyskamy, dostając np. samochód do celów prywatnych. Może okazać się, że taki bonus zrównoważy niższą pensję.