Na jakim poziomie jest edukacja finansowa w Polsce?
Z moich obserwacji wynika, że obecnie, w dobie inflacji świadomość finansowa cały czas się zwiększa. Coraz więcej osób chce poszerzać swoją wiedzę – widzę duże zainteresowanie przygotowywanymi przeze mnie materiałami, czytelnicy dopytują o kolejne zagadnienia. Szczególnie ważny jest dla nich aspekt dorabiania w ramach nierejestrowanej działalności. To sposób, żeby wzmocnić domowy budżet, który w obecnej sytuacji ekonomicznej jest mocno nadwyrężony. Obserwuję też, że coraz więcej kobiet interesuje się tematyką finansów, chce wziąć sprawy w swoje ręce, zadbać o własne środki i mieć je pod kontrolą. To pokazuje zmiany w świadomości – dawniej ten obszar kojarzył się z czymś trudnym, nieprzyjemnym, a teraz wiele osób przekonuje się, że nie trzeba wykonać wielkiej pracy czy ukończyć mnóstwo kursów, by choć trochę zadbać o tę sferę. Nie jest to wiedza tajemna, a jej źródeł jest naprawdę sporo. Potrzebne jest tylko odpowiednie nastawienie.
Z czego wynika niechęć do zagłębiania się w taką dziedzinę?
Wszystko zaczyna się w domu. W Polsce bardzo długo finanse były tematem tabu, a w niektórych środowiskach zapewne nadal są. Wciąż widoczny jest opór przed rozmową o tym, „jak się stoi z finansami”. Wiele osób wychowało się w rodzinach, w których nie było nawyku zastanawiania się, jak oszczędzać - często dlatego, że nie było ku temu zasobów, brakowało pieniędzy. Takie tematy jak zarządzanie finansami osobistymi przyszły dopiero później, wraz ze zmianą ogólnej sytuacji ekonomiczno-społecznej. Niechęć wynika również z tego, że finanse kojarzą się z matematyką, tabelkami w Excelu i skomplikowanymi przepisami. Tymczasem nie jest to dziedzina, którą trzeba zgłębiać do samej głębi – wystarczy poznać podstawy, które umożliwią bezpieczne życie.
Co tracimy, gdy tych podstaw brakuje?
Może się okazać, że tracimy szansę na spokojniejszą codzienność. Widać to w zwykłych, przyziemnych sytuacjach. Dla przykładu: jeśli zepsuje się nam lodówka, wygodnie jest kupić nową, bez zastanawiania się, skąd pozyskać dodatkowe środki na nagły i nieprzewidziany wydatek. Jeśli mamy fundusz bezpieczeństwa, przeznaczony na tego typu sytuacje, to mamy większe poczucie komfortu. Sama świadomość, że niezależnie od tego, co się stanie, posiadamy zapasowe pieniądze, daje spokój, pozwala odsuwać od siebie lęk o przyszłość. Zgromadzone oszczędności dają też poczucie wolności – nie musimy na siłę pozostawać w pracy, której nie lubimy, tylko możemy szukać nowego miejsca zatrudnienia. Pieniądze zapewniają więc bezpieczeństwo i są narzędziem, które nam służy. Powinniśmy zatem o nie dbać, żeby mieć różne możliwości działania.
Od czego warto zacząć samoedukację? Na co szczególnie zwrócić uwagę?
Zachęcam, by na początek zdobyć wiedzę na temat różnic między pożyczkami i rodzajami kredytów, np. czym różni się hipoteczny od konsumenckiego. To ważne, żeby rozumieć produkty, z których się korzysta lub chce korzystać. Warto przeanalizować, jakie rozwiązania i narzędzia mamy do dyspozycji na naszym koncie bankowym. Bardzo istotne jest wyrabianie nawyku odkładania pieniędzy. Jeśli do tej pory nie oszczędzaliśmy albo nam się to nie udawało, to warto zacząć od małych kwot. Odkładając nawet 100 zł miesięcznie, w skali roku uzyskamy 1200 zł, i tak stopniowo zaczniemy budować zapas środków. Warto też wyedukować się na temat tego, jak stworzyć poduszkę finansową i jak realizować swoje cele finansowe.
Inflacja a kredyt hipoteczny, czyli wyzwania finansowe pracowników
Czy praca to dobre miejsce, żeby zadbać o edukację dotyczącą pieniędzy, oszczędzania, inwestowania?
Uważam, że firma powinna być takim miejscem, które bierze odpowiedzialność za dobrobyt pracowników, dlatego wsparcie w zakresie edukacji finansowej jest na pewno cenne. Warto tworzyć przestrzeń do dialogu, zaprosić pracowników na warsztaty czy webinar dotyczący zarządzania finansami osobistymi. Wiedza dotycząca przepisów powinna być bardziej dostępna. Gdy wszedł w życie Polski Ład, mogliśmy zaobserwować, jak wielu pracowników podpisuje dokument PIT-2, nie wiedząc, dlaczego i z czym to się wiąże. Uważam, że pracodawcy powinni brać odpowiedzialność za przekazywanie jasnych i rzetelnych informacji na temat zmieniających się przepisów oraz formalności, którymi objęci są pracownicy. W Polsce prawo bywa mocno skomplikowane, co również stanowi barierę i potrafi zniechęcać. W szkole teoretycznie wielu z nas uczyło się podstaw przedsiębiorczości, ale w rzeczywistości wciąż spora część Polaków nie rozumie, czym jest VAT, jak odróżnić dochód od przychodu etc.
Podwyżka - o ile procent może być większa Twoja wypłata?
Również sama rozmowa na takie tematy ze współpracownikami, rodziną czy znajomymi potrafi stanowić duże wyzwanie…
Dla mnie rozmowy o finansach też nie od zawsze były czymś naturalnym. Ważne jest nasze nastawienie, które możemy zmienić, gdy uzmysłowimy sobie, z czego wynika nasza postawa, jakie czynniki na nią wpływają i co warto zmienić w swoim podejściu. Dobrze jest zmierzyć się z wyzwaniami i otworzyć na edukację finansową, bo jeśli będziemy mieć wiedzę, rozmowy będą nam przychodzić w sposób naturalny. Warto też wzajemnie się inspirować, wymieniać informacjami i wskazówkami, np. na tematy związane ze sposobami oszczędzania czy instrumentami finansowymi. To pozwoli przełamać tabu i otworzyć się na konstruktywną rozmowę.